Toskania

Ostatnio przeczytałam w jakimś czasopiśmie, że we Włoszech dni nie liczy się w godzinach tylko w przeżyciach i całkowicie mogę się z tym zgodzić.IMG_1594 Kto z Was chociaż raz był we Włoszech wypił świeżą kawę gdzieś w restauracji przy tętniącej „włoskim” życiem ulicy, ten czuje to co ja czuje pisząc ten tekst: Otaczający zgiełk miasta, miasta w którym nikt się nie spieszy a gdy spotka przyjaciela to rozmawia z nim nawet godzinę. Rozmowa ich przypomina taniec, gesty rękoma, cmokanie, cięgła zmiana tonu i piękny włoski język. Nic więcej nie trzeba, no może małe tiramisu.
Dla tych którzy nie lubią kawy zawsze mogą powędrować wśród toskańskich pól winogron wprost do lokalnej winiarni. Jeśli wyśmienite wino to nie może zabraknąć również typowo śródziemnomorskich przysmaków: oliwek, serów, świeżej bazylii, oliwy z oliwek, bruschetty, pizzy i owoców morza. Aż mi ślinka leci 😉

Włochy to nie tylko wyśmienite picie i jedzenie. Nie można zapomnieć o interesującej historii, dzięki której można znaleźć różnorodność architektury a także mnóstwo zabytków.

Wiele lat marzyłam o wyprawie do Toskanii i byłam tam już dwa razy. Teraz mogę Was oprowadzić po moich wspomnieniach, przygodach i miejscach które przeżyłam, bo przecież we Włoszech nie liczy się dni w godzinach, tylko przeżyciami.
Kto z Was oglądał film „Pod słońcem Toskanii”? Ja oglądałam go wiele razy i jest jednym z moich ulubionych filmów. Przedstawia wszystko co można przeżyć/poczuć we Włoszech. Przepleść można ten obraz z kadrami drugiego mojego ulubionego filmu „Jedz, módl się i kochaj” i mamy całą kwintesencje Italii.
Wracając do moich marzeń, myślałam tylko o jednym: zaszyć się w jakimś starym domu, pośród pól winogronowych i zwiedzać najlepiej motocyklem jeżdżąc po tych pięknych krętych toskańskich drogach. Gdy tylko znajomi zapytali w 2013 roku gdzie jedziemy na weekend majowy od razu zaproponowałam Toskanię, moją wymarzoną i sama wszystko zorganizowałam aby było po mojemu tak jak w filmie, tak jak w moich marzeniach. Zorganizowałam grupę 10 najbliższych znajomych aby czuć się jak we wielkiej dwunastoosobowej włoskiej rodzinie. Zarezerwowałam dziewiętnastowieczny dom Podere le Coste z piwniczką pełną win i basenem do relaksu,

w górach, pomiędzy polami porośniętymi winoroślami, niedaleko bajecznej miejscowości Loro Ciuffenna.

SAMSUNGObejrzałam jeszcze raz film i poszukam informacji gdzie szczegółowo były kręcone kadry filmu, aby wiedzieć dokładnie co muszę zobaczyć i zachwycić się tym wszystkim całym sercem, czego nie daje obraz z ekranu. Wsiedliśmy na motocykle, jedna para autem i wyruszyliśmy w pogoni za przeżyciami. DSC02597Gdy dotarliśmy na miejsce, przejechaliśmy przez długi las, krętą, wąską, polną dróżką, wjechaliśmy przez ogromną metalową bramę i naszym oczom ukazał się fantastyczny wręcz upiorny toskański dom… -prawie rozpłakałam się ze szczęścia. Całe otoczenie zieleni, widoku na góry na której stał dom na doliny zabierał dech w piersiach. Szybki podział pokoi i pierwsze wino…. hm…. tego uczucia nie da się opisać. Od następnego dnia zwiedzanie: Cortona, Siena, Arezzo, Montevarchi, Montepulciano, Florencja, Livorno, Piza i mnóstwo innych bajecznych miejscowości.

Wieczorami wspólna kolacja przygotowywana w naszym domu na odludziu. Spaghetti dla dwunastu osób, kilka win i rozmowy. Jedno określenie przychodzi mi na myśl: Wielka Włoska Rodzina 😉 Cudowni ludzie, wspaniały czas, niesamowite przeżycia. Dobrze że życie jest długie i mogliśmy odbyć kolejną podróż do Toskanii w tym roku w trochę okrojonym składzie ale nie brakowało nam niczego. Też był dom w górach na odludziu,

sporo przejażdżek motocyklowych, zwiedzanie kolejnego kadru z filmu: Riomaggoire i wiele innych.

Nie zabrakło również wspaniałego wina i jeszcze lepszego jedzenia.
Włochy zawsze będą dla mnie kopalnią przeżyć i zapewne niejednokrotnie będę tam wracać. Pewnego roku odwiedziliśmy Włochy aż cztery razy co świadczy tylko o jednym: o mojej wielkiej miłości do tego kraju.

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*