Wenecja

Wiele razy przejeżdżałam obok Wenecji ale dopiero teraz udało mi się ją pobieżnie zwiedzić. Większość moich znajomych nie cierpi Wenecji, mnie natomiast zauroczyła. Z pewnością muszę tam wrócić na minimum trzy dni, aby poczuć atmosferę tego miasta, który ociupinę przypomina mi Nowy Orlean. Gdybym miała określić to miejsce lakonicznie powiedziałabym, że jest jak „Piękna i Bestia”.

Piękna za wspaniałą architekturę,

wyśmienitą włoską kuchnię zakrapianą równie wspaniałym regionalnym winem,

wylewającą się z każdego zakamarka sztukę,

najznamienitszą muzykę, place tętniące życiem okraszone barwnymi i rozweselonymi lokalnych ludźmi.

Natomiast Bestia czyha za każdym rogiem, gdy wieczorem wracając po upojeniu muzyczno-szampańskim wpadasz do niezabezpieczonego kanału. Niektórzy nawet twierdzą, że owa Bestia śmierdzi, czego ja nie wyczułam. Może taka sytuacja ma miejsce w okresie rozkwitu sezonu, kiedy to piękną scenerię miasta i wspaniałą architekturę oblewają fale turystów. Pamiętajmy tylko jedno, Bestia w końcu zamieniła się w Księcia

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*