Turcja

Turcja jest krajem który uwielbiam za jego orientalną barwę, zróżnicowaną kulturę, pyszną kuchnię, tradycyjny charakter, europejski klimat. Mogłabym tak wymieniać godzinami, dlatego też odwiedziłam ten kraj już 4 razy i jest mi ciągle mało. Dziwię się ludziom nie lubiącym Turcji, może dlatego, że jej wcale nie znają. TURCJA STARTMoja przyjaciółka mieszka w Antalya, więc mogę tam latać bez końca. Najśmieszniejsze jest to, że poznałam ją na wyjeździe turcja, azja, eurpota (43)firmowym, właśnie w Turcji, kiedy jeszcze nie znała swojego męża i żyła w Polce. Monika jest zachwycona z faktu przeniesienia się do Turcji, a jej mąż jest najfantastyczniejszym Turkiem jakiego poznałam. Uwielbiam ich odwiedzać. Zawsze przyjmują mnie w rodzinnej atmosferze 😉

Wracając do Turcji to chciałabym Wam o niej sporo poopowiadać abyście i Wy mogli się w niej zakochać.

Turcja to kraj wielokulturowy, ale my zazwyczaj podróżujemy w miejsca znacznie zeuropeizowane, które bardziej przypominają mi Hiszpanię niż Azję. Uwielbiam turecki temperament. Tak samo jak Hiszpanie lubią się bawić, tańczyć, śpiewać i generalnieturcja, azja, eurpota (67) dużo się uśmiechać. Hehe i lubią podrywać Europejki. Myślę, że to dlatego wiele moich koleżanek nie lubi Turków, ale Europejczycy z południa w swoich podbojach zachowują się podobnie. Lecz Turcy są według mnie bardziej honorowi i szarmanccy, niż ich rówieśnicy z południa Europy.

turcja, azja, eurpota (16)Nie mogłabym nie poruszyć tematu jedzenia, tak przepysznego w tym kraju. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, że tureckie smaki są jednymi z moich ulubionych. Odwiedzając hotele nie macie okazji spróbować prawdziwego życia i jedzenia tureckiego. Nawet jeśli hotel jest najlepszym w danym regionie i chciałby zaprowadzić Was na wyżyny kulinarnych doznać, obawiam się, że jest to niemożliwe. Przyznam turcja, azja, eurpota (13)szczerze, że dopiero odwiedzając Monikę, mogłam dogłębnie doznać wielosmakowość i różnorodność potraw kuchni tureckiej. Próbowała różnych rzeczy od mięs po dziwne specjały, których nazw nie pamiętam a to wszystko popijałam Ayranem. Ayran to coś w rodzaju słonego kefiru z wodą, podawane do każdego posiłku. Będą u Moniki, jej lodówka przyciągała mnie właśnie skrytym tam ayran, którego pochłaniałam zastraszające ilości.
Jak wiecie lubię imprezy, więc teraz o nich wspomnę.
Tak imprezy… przeżyłam ich tyle pod tureckim niebem, że wspomnienia o nich od razu przyśpieszają mi rytm serca 😉 Tak świetnie nie bawiłam się chyba nigdy: tańce na łodzi, przy ognisku na plaży, dyskoteki, wesela, pool party, pokazy taneczne, występy, taniec brzucha itd. Jednakże zdjęć Wam nie pokażę. Nie wiem dlaczego ale niektórzy zamiast się dobrze bawić i czerpać z danej chwili jak najwięcej, chodzą z telefonem i robią zdjęcia. Ostatnio stało się popularne nagrywanie filmów i publikowanie ich na żywo w sieci. Dlatego też w dzisiejszych czasach muszę uważać z kim się bawię i co robię, hehe.

A zwiedzanie? Hm… nie wiem od czego zacząć, bo Turcja kryje w sobie mnóstwo skarbów, niektórych jeszcze nie odkrytych. Myślę, że Pamukkale to jest miejsce, które każdy powinien zobaczyć.

W czasach starożytnych, powyżej tarasów powstało miasto uzdrowiskowe o nazwie Hierapolis. Po drodze do miasteczka, przechadzając się wśród starego cmentarzyska można poczuć się jak w horrorze. Przynajmniej ja tak się poczułam, kiedy podążałam samotnie wśród pagórków, a opadająca mgła odsłaniała stare, kamienne grobowce, przez chwilę poczułam się jak Indian Jones 😉

Niestety nie trwało to długo, bo całe rzesze turystów przyjeżdżają do starożytnych łaźni aby zaznać uzdrawiającej kąpieli.

Zdradzę Wam tutaj mały sekret, mianowicie Pamukkale nie są jedynymi źródłami wody termalnej w tym regionie. W miejscowość Karahayit, turcja, azja, eurpota (34)znajdują się osady o zabarwieniach czerwieni, zieleni i żółci, co stanowi zupełną odmienność od położonych nieopodal białych Pamukkale. Bajońskim dziełem natury i człowieka jest Kapadocja, której jeszcze nie widziała ale zrobię to przy pomocy balonu. Stambułu, najpiękniejszej perełki Turcji też jeszcze nie widziałam, ale przyjdzie i na to czas 😉
Przejdźmy zatem do dzieł ludzkości, które miałam okazje osobiście eksplorować.
Efez. Oj jak ja lubię zwiedzać zabytki z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Tutaj można posłuchać i zrozumieć chociaż część tej najstarszej, tureckiej, zawiłej historii, według mnie bardzo fascynującej.

Będąc przy starożytności muszę wspomnieć o rejonie wioski Dalyan. Tutaj na terenie parku krajobrazowego można podziwiać grobowce likilijskie w Kaunos wkomponowane w urwiste skały,

mury Akropolis, rzymską fontannę, ruiny świątyń z czasów greckich i rzymskich oraz rzymskie łaźnie.

Płynąc dalej wijącą się pośród licznych wysepek oraz bujnej roślinności rzeką Dalyan, dopływamy do plaży Iztuzu, podobno najpiękniejszej nad Morzem Egejskim.
Zbytnio się rozpisałam, a jeszcze jest tyle pięknych miejsc do zobaczenia w Turcji. Powzięłam, więc decyzję, że pokażę Wam tylko po kilka zdjęć z regionów, które uważam za najpiękniejsze na długie, spokojne, słoneczne wakacje, a i do życia kuszące.

Antalaya

Alanya

Icmeler

Kemer

Marmaris

Side

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*