Meksyk

Moją podróż do Meksyku zaliczam do tych z kategorii „mój raj na ziemi”. meksyk0Kiedy to budzisz się o poranku w luksusowym hotelu, słyszysz śpiew przeróżnych ptaków, jesz śniadanie przyniesione Ci do łóżka a gdy wychodzisz na zewnątrz słońce grzeje z bezchmurnego nieba, widzisz śnieżnobiały piasek wpadający wprost do turkusowego morza, wokół mnóstwo zieleni i wszędzie gdzie okiem spojrzeć palmy. To musi się nazywać raj…

Tudzież każdy raj się w końcu nudzi 😉 Wynajęliśmy, więc auta i pojechaliśmy zwiedzać. DSC01921To co zobaczyliśmy poza hotelowymi wygodami, okazało się być jeszcze piękniejszym rajem hehe… ach ten Meksyk.

Na naszej drodze zwiedzania nie mogło zabraknąć jednego z cudów świata Chichén Itzá.

Trudy zwiedzania w skrajnym upale łagodziły rzadkie powiewy wiatru i bajeczne widoki. Spójrzcie sami, co za cywilizacja mogła stworzyć coś tak niesamowitego?

Jak ja kocham zwiedzać… i ciągle mi mało, więc kolejnego dnia udaliśmy się do zespołu ruin w prekolumbijskim mieście Majów Cobá.

Przedzieranie się przez tropikalny las w totalnym upale nie jest łatwe, więc posililiśmy się pomocą wszędobylskich lokalesów i wsiedliśmy na coś co może przypominać rikszę. DSC02297Najwyższa z piramid, mierząca 42 metry Nohoch Mul, jest dostępna dla turystów. DSC02282Wybraliśmy się na jej wierzchołek ku totalnemu wymęczeniu wraz z tłumem zapoconych turystów, ale warto było. Widok z góry jest na wskroś oszałamiający. Niczym pradawni kapłani, czuliśmy się tam prawie jak w niebie.

Później szybki rzut oka na Cenota

i powrót do hotelu.
Hola hola o czymś nie zapomniałam?
Tak!
Nie mogłam przecież ominąć Tulum, najbardziej charakterystycznej pozostałości po imperium Majów na Półwyspie Jukatan.

To tam widziałam najpiękniejszą plażę na świecie.

Dobrze, ale pamiętacie, że poza zwiedzaniem lubię jeszcze coś, mianowicie imprezy, przez duże „I” 😉
Oj… Coco Bongo,P1120043 kto był ten wie… najlepszy klub w jakim byłam. Wróciłabym do Meksyku tylko po to, aby odwiedzić znów krainę przyprawioną magią sztuki, muzyki, teatru, posypaną konfetti i polaną szampanem… aby znów zobaczyć Michaela Jacksona oraz Freddiego Mercurego.

Meksyk, mój raj na ziemi 😉

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*