Las Vegas

Las Vegas = Miasto Grzechu
Las Vegas to dla mnie metropolia kiczu i taniej rozrywki po środku niczego, niczym wysypisko śmieci na pustyni. Oczywiście nie w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż można tam zabawić się za miliony, tylko po co i komu taka zabawa do szczęścia jest potrzebna? usa, las vegas, city, fun (1)Założyliśmy ze znajomymi, że nie wydamy w kasynie więcej niż 10$ na osobę, luksus co? Podróżując budżetowo liczy się każdy pieniądz, a przegranie w kasynie większej gotówki jest wątpliwą przyjemnością.
No więc siedzę w kasynie i gram. W co można zagrać za 10$?
W „jednookiego bandytę” 😉  Gram sobie, cieszę się z wygranej 5 dolarów, które po chwili przegrywam i tak po kilkunastu minutach zabawy tracę moje 10$ hehe.

Gdy fundusze się kończą wypadam z amoku i rozglądam wokół. Podróżuje aby poznawać ludzi i schematy w których żyją. Jak wyglądają ludzie przyciągani kolorowymi neonami i obietnicą niezapomnianej zabawy czy też wygranej w Las Vegas, „mieście grzechu”? Przedstawię ich po kolei.
Po pierwsze: Ci siedzący w kasynach, generalizując wyglądają jak cienie samych siebie. Palą jednego papierosa za drugim, piją alkohol i są tak wciągnięci w grę, że świata poza nią nie widzą. Często są to grubi, schorowani ludzie, na wózkach inwalidzkich lub podłączeni do tlenu. Cóż każdy ma prawo się zabawić. Na twarzach tych ludzi maluje się tylko jedno: przepełniona smutkiem, przytłumiona nadzieja na wygraną. Te obrazki niczym nie przypominają tych szczęśliwych młodych ludzi z filmów, którzy wygrywają miliony, piją szampana i „żyją”.
Po drugie przybywają tam milionerzy z całego Świata aby pokazać możliwości swojej czarnej karty, a tacy mnie nie interesują. Dla nich zarezerwowane są najlepsze hotele z „placem zabaw dla dorosłych” na Las Vegas Strip.usa, las vegas, city, fun (22)
Trzeci rodzaj „rozrywających się” ludziusa, las vegas, city, fun (21) w Las Vegas, to Ci na Fremont Street. Sami skuszeni obietnicą świetnej zabawy wynajęliśmy bardzo tanio pokoje w Hotelu Fremont. Muszę przyznać, że akurat noclegi w Vegas są tanie, ponieważ hotele zarabiają głównie na kasynach lub prostytucji! Pierwsze emocje towarzyszące mi kiedy weszłam na ulicę Fremont? Wielkie WOW!!

A co z osobami wtopionymi w dyskusyjne piękno sławnego miasta? Ulicami chodzą poprzebierani ludzie: za gwiazdy rocka, postacie filmowe lub brazylijskie tancerki. Podchodzą do turystów pokazują przykładowo cycki do zdjęcia i chcą za to słonej zapłaty w $. Inni cieszą się występami na żywo, jeszcze inni odwiedzają kluby Go Go. Z minuty na minutę moja euforia opada i dostrzegam fale zagubionych ludzi w tym całym multimedialnym hałasie. Widok mężczyzny który stoi z boku i nagrywa swoją kamerą multimedialny billboard reklamujący swój klub nagimi kobietami, przepełnia szalę goryczy. Czyżby przybyli tam wszyscy „amerykańscy świrzy”?
To by było na tyle mojego zwiedzania Las Vegas. W czasie naszej podróży po Nevadzie odwiedziliśmy jeszcze dwa takie „miasta kasyn” po środku pustyni.

Dziwi mnie fenomen tych miejsc, ale cóż każdy jest inny i ludzi inne rozrywki. Ja nawet nie umiem grać w pokera, a poza tym kocham naturę, więc totalnie nie pasuje do takich miejsc 😉

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*