Koh Chang

Wyspa Koh Chang jest drugą co do wielkości wyspą Tajlandii, ale nie jest zbyt zatłoczona turystycznie. Bardzo łatwo się na nią dostać, wystarczy wziąć taxi i za jakieś 300-400 zł zawiozą Was z Bangkoku prosto na DSC06680wyspę. Taniej jest kupić łączony bilet w agencji turystycznej np. na Khaosan Road co będzie nas kosztować ok. 40-70 zł. Natomiast najtańszą opcją jest wybranie się na dworzec główny, stamtąd pojechanie do Trat lokalnym autobusem, później tuk tukiem do portu, wsiadamy na prom i jesteśmy na wyspie. Taksówki na wyspie są bardzo tanie, przykładowo na koniec wyspy z portu pojedziemy za 10-15 zł. DSC07019Przed wyjazdem naczytałam się, że lepiej nie wypożyczać skutera bo są kręte drogi i jest sporo wypadków.DSC06996 Rzeczywiście są kręte, zwłaszcza na południu wyspy ale jeśli jedzie się powoli i rozważnie to nic się nie stanie. Jeździmy po świecie na motocyklach, więc i tu wypożyczyliśmy skuter na 5 dni (cena za dzień 10 zł, paliwo na stacji 2 zł/l, przy drodze 4 zł/l). Codziennie jeździliśmy po minimum pół dnia zwiedzając tym samym całą wyspę w 5 dni. Koh Chag jest przepiękna, około 70% to las tropikalny z wieloma wodospadami, mi się najbardziej podobał się Klong Plu.DSC06715 DSC06717

 

 

 

 

 

 

Aby w pełni nacieszyć się wodospadem polecam okres po porze deszczowej czyli listopad-styczeń.

Tutaj nie można zapomnieć o fantastycznych białych plażach otulonych plamami kokosowymi a pomiędzy rozsiane domki, w których można się zatrzymać za 40-200 zł (te za 40 zł są w bardzo dobrym standardzie).DSC07204 DSC07192DSC07166DSC07137Trzeba tylko pamiętać o małpach, które nie są zbytnio przyzwyczajone do turystów i należy nie podchodzić zbyt blisko a tym bardziej je karmić (kara 1000 zł za karmienie). Ja niestety z natury jestem nierozważna, więc w czasie przedzierania się polną drogą przez dżunglę zafascynowana małymi małpkami chciałam zrobić im zdjęcie. Podeszłam za blisko i matka małpa rzuciła się na mnie z zębami…. ale jakoś wybrnęłam z tego. Nauczka na przyszłość: jeśli nie chcesz stracić palca=nie karm małp, jeśli widzisz „baby” zwierzątko to się nie zbliżaj, bo ktoś większy ich zawsze pilnuje 😉

Koh Chang jak sama nazwa mówi jest wyspą słoni i to w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Noclegi…. hmm…. temat ciekawy i każdy kto tam był ma pewnie inną opinię na ten temat, ja przedstawię swoją nieobiektywną. Generalnie najpopularniejsza jest „White Sands Beach”, IMG_5704piasek jak sama nazwa mówi biały, mnóstwo hoteli, restauracji, klubów, sklepów…. ja nie lubię tego typu miejsc, więc dla mnie zdecydowanie nie. Bardziej polecam „Klong Prao” oraz „Kai Bae”, natomiast dalej na południe zaczyna się robić górzyście i bardziej tropikalnie. Ten las prawie wchodzi na ulicę wraz ze zwisającymi małpami na przewodach wysokiego napięcia.DSC06670 Generalnie dla mnie raj. Ale idąc po drodze, mamy „Lonley Beach” mekka hipisów i backpackerów, przy czym nie ma „morza turystów”. To tam właśnie zrobiłam sobie bambusowy tatuaż i nie żałuje, wręcz się strasznie cieszę a nawet chcę więcej 😉 (P.S. teraz mam inne zdanie i nie polecam)IMG_5705 Uwielbiam to miejsce i imprezową uliczkę, na której jest mnóstwo knajpek z muzyką na żywo. Nocą zaczynają swoje popisy świetni DJ-e, a ponad tym wszystkim wisi w liściach palm dyskotekowa kula, która migającymi światełkami rozświetla każdą uśmiechniętą buźkę, często po czymś zielonym do palenia, zaobserwowałam że o dziwo wszędzie sprzedają „ją” bez problemów 😉DSC06979 Dalej na południe mamy kilka rasta miejscówek z hamakami do spaniaDSC07227 i na końcu drogi Tropical Beach DSC07163dla nie nr jeden, ale nie polecam dla ludzi chcących imprezować.

Cała wyspa jest przepiękna, ale według mnie najpiękniej jest na południowym-wschodzie.

Jechaliśmy tam na skuterku około dwóch godzin z przystankami na zwiedzanie, ale naprawdę warto. Najbardziej niesamowite jest to, iż ludzie w tych okolicach mieszkają w pływających wioskach, co nie jest żadną komercją jak na zachodzie słynna Bang Bao (którą też można zobaczyć i zjeść drogie jak na Tajlandię owoce morza).

Jeśli ktoś lubi zwiedzać świątynie to też polecam południowy-wschód, gdyż znalazłam tam prawie najpiękniejszą współczesną świątynie, wśród tych które widziałam.

Dla osób które mają więcej czasu fajną opcją jest popłynięcie na wyspy nieopodal i zostanie tam na kilka dni lub chociaż robić sobie całodniowy rejs. Na taki krótki wypad polecam Koh Mak, malutka ale przepiękna wysepka.
Mam nadzieje, że udało mi się przybliżyć Wam potencjał Koh Chang. Wiem, że wiele z Was wybiera się tam, więc jeśli potrzebujecie dodatkowych informacji to piszcie.

Comments

comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*